Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 84
Pokaż wszystkie komentarzeJa swoj excel tez zrobilem w imie nauki - ile kosztuje faktyczne utrzymanie motocykla, zeby moc z czystym sumieniem wybrechtac posiadacza nowki sprzeta ktory nie jezdzi bo benzyna droga. niestety czesc ludzi kupuje te maszyny do lansu i tyle
OdpowiedzTwoja wyliczanka na pewno nie jest opracowaniem naukowym , to tylko Twój punkt widzenia który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością , a ta dla każdego motocyklisty jest całkowicie inna . Opłaty które ja ponoszę są kilkakrotnie mniejsze !! od zamieszczonych przez Ciebie. Na marginesie , aktualnie mam trzy motocykle , wszystkie z salonu i nakręcam na nich około 3000 km rocznie / w sumie / Nie dlatego żę nie stać mnie na benzynę tylko troszkę brakuje czasu a poza tym jazda ma być przyjemnością , a nie bezmyślnym nabijaniem kilometrów. Zapytaj dostawcę piccy jaką czerpie radość z setek kilometrów które przejedża co miesiąc. Każdy z nas ma swoją filozofię związaną z użytkowaniem , jazdą i podejściem do sprzętu. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję że musisz być bardzo nieszczęśliwy , bo fakt posiadania motocyjkla jest dla Ciebie bardzo frustrujący , rodzi same problemy. A wystarczy tylko zmienić sposób myślenia :)
OdpowiedzMnie jazda na moto sprawia wielka radosc, i nie zaluje na to kasy. Po prostu duzo jezdze. 1. Ja dałem opłaty takie jakie sie ponosi robiąc w sezon 12kkm. 2. Wyszły ci "oplaty" mniejsze, a ja mówię o calkowitym koszcie utrzymania i posiadania sprzeta. Uwzglednij sobie ile twoje nowe sprzety stracily na wartosci odkad je kupiles, pewnie bedzie to po 10-15 tys na kazdego kilkulatka. Kwota przy ktorej zaoszczedzone pieniadze na delikatne operowanie maneta sie chowa w lesie. I to jest koszt poniewaz musiales wydac ten hajs by miec motocykl a gdybys sie chcial nagle tego pozbyc to dostaniesz kwote odpowiednio mniejsza niz za nie dales, ta roznica to twoj koszt. Jeśli nie sprzedasz nigdy tyvh moto kosztem jest caly koszt ich zakupu
OdpowiedzPowiem tak, skoro motocykle są moją pasją po prostu nie liczę ile mnie kosztowały .Dodam że dodatki które im zafundowałem na pewno przekroczyły 10 tys. zł i dalej w nie inwestuję nie zastanawiając się ani przez chwilę nad kosztami. A prawie wszystko jest mojego pomysłu i wykonanie z nierdzewki. A co do straty wartości - po prostu mnie to nie interesuje, nawet się nad tym nigdy nie zastanawiałem a to dlatego że nigdy ich nie sprzedam. Jest jeszcze na rynku kilka sprzętów które mi się podobają ale zwycięża zdrowy rozsądek , doba ma tylko 24 godziny.Poza tym dużo jeżdżę na rowerze , do 2 tys. km w sezonie , a to też absorbuje czas. Zgadłeś , faktycznie delikatnie odkręcam manetki ale tylko dlatego że jazda ponad 100 km/h w ogóle mnie nie kręci , instynktownie schodzę w dół .Widzę że uwielbiasz liczyć a specjalizujesz się w liczeniu strat .Ma to jeden podstawowy skutek : żyjesz w ciągłym niedostatku pieniędzy, ich braku i poczucie zagrożenia . Rozwinięcie tematu znajdziesz w "Potędze podświadomości" Murphego , choć nie tylko tam.Pozdr.
Odpowiedz1. No widzisz dlatego, że nie uwzględniles kosztu zakupu wyszly ci mniejsze oplaty. To jest naginanie faktow i wprowadzanie ludzi w blad. Jakbys sobie to w glowie nie poustawial, to pieniadze z konta i tak wyfrunely. Ciesze sie ze tak podchodzisz, fajnie, ale nie twierdz ze wydajesz mniej ode mnie. Kasy mi nie brakuje poki co, poczucia finansowego zagrożenia nie odczuwam. A jak chcesz robic na forach za psychologiczny autorytet to zainteresuj sie prawdziwa naukowa psychologia a nie tymi pseudonaukowymi pierdolami ktore opisuje murphy w swojej ksiazce, bo ich wartosc merytoryczna jest taka sama jak homeopatii jako lekarstwa.
Odpowiedz